Kilkudniową dziewczynkę znalazł wczoraj w śmietniku przy Chodeckiej mieszkaniec Targówka
Po godz. 19 28-letni mężczyzna poszedł wyrzucić śmieci. Z kontenera usłyszał cichy płacz. Zajrzał do wnętrza i znalazł tam noworodka. Dziecko zamiast ubrania było owinięte w foliowy worek. Miało pieluszkę. - Mężczyzna zachował się bardzo rozsądnie. Natychmiast powiadomił pogotowie i zabrał dziecko do swojego samochodu - mówi Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji.
Karetka przewiozła noworodka do szpitala przy ul. Niekłańskiej. Dziewczynka urodziła się kilka dni temu, najprawdopodobniej w szpitalu. Mogą na to wskazywać świeże ślady po szczepieniach i profesjonalnie zawiązana pępowina. - Dziecko jest bardzo wyziębione, ale wszystko wskazuje na to, że jego życiu nic nie zagraża - dodaje Kędzierzawska.
Wieczorem policjanci odnaleźli matkę noworodka. 27-letnia kobieta mieszkała w jednym okolicznych bloków. Wczoraj rano wyszła ze szpitala, zdążyła jeszcze pokazać dziecko sąsiadce. Gdy zatrzymali ją policjanci przyznała się do wyrzucenia dziecka. Tłumaczyła to ciężką sytuacją finansową.
Żródło: Gazeta Stołeczna